top of page
cover background for bliss yoga retreats
my story of how I started Bliss Yoga Retreats

MOJA HISTORIA

Nazywam się Dominic, a ten mały chłopiec z pomarańczowymi brwiami to Carl. Razem jesteśmy współzałożycielami Bliss Yoga Retreats. W ciągu ostatnich kilku lat zgromadziliśmy fantastyczny zespół, w tym dwie naprawdę niesamowite nauczycielki jogi, które pomogły nam wcielić w życie nasze pomysły na rekolekcje.

Powinnam zacząć od tego, że daleko mi do bycia ekspertką od jogi. Praktykuję jogę dopiero od 5 lat i nie jestem nauczycielką jogi (uwierzcie mi, gdybym była nauczycielką na tych rekolekcjach, bylibyście rozczarowani). Gdybyście 10 lat temu, kiedy imprezowałam i prowadziłam hedonistyczny tryb życia na Ibizie, powiedzieli mi, że pewnego dnia będę prowadzić własne rekolekcje jogi, chyba bym wam nie uwierzyła! Oto więc krótka historia mojej drogi i tego, jak przeszłam od pracy na imprezach na łodziach na Ibizie do prowadzenia rekolekcji Bliss Yoga Retreats...

  • Facebook
  • Instagram
Logo ośrodka Bliss Yoga Retreat na Teneryfie

Jak zaczęłam prowadzić rekolekcje jogi na Wyspach Kanaryjskich

Przez ponad 10 lat miałam szczęście mieszkać na pięknej wyspie Ibiza. Prowadziłam firmę organizującą wycieczki, zabierając ludzi do odkrywania pięknych, sekretnych miejsc na wyspie. Pięć lat temu moja współlokatorka, która była nauczycielką jogi, zachęciła mnie do rozpoczęcia praktyki jogi, aby pomóc mi z problemami z plecami. Początkowo zaczęłam więc praktykować jogę ze względu na korzyści fizyczne, jakie oferuje. Ale kiedy zaczęłam praktykować, wkrótce odkryłam inną korzyść. Odkryłam, że po praktyce jogi czuję się bardziej zrelaksowana, mój umysł jest spokojniejszy i odczuwalnie szczęśliwsza. Nie zdawałam sobie sprawy, kiedy zaczynałam praktykować, że joga jest w rzeczywistości medytacją w ruchu. Oprócz zwiększenia siły i elastyczności, sekwencje pozycji i oddechu dają umysłowi coś, na czym może skupić uwagę w teraźniejszości i zapobiegają jego błądzeniu. Zaczęłam włączać poranną praktykę jogi do mojej codziennej rutyny i od tamtej pory czerpię z tego korzyści.

Pod koniec sezonu letniego postanowiłam spróbować czegoś nowego i po raz pierwszy wyjechałam na rekolekcje jogi. Zajęcia jogi bardzo mi się podobały, ale czułam, że czegoś im brakowało. A moim zdaniem, głównym elementem, którego brakowało, była „kontakt” .

Podczas odosobnienia nauczyciel jogi i personel nie jedli razem z resztą gości, a nie było żadnych innych zorganizowanych zajęć, które pozwoliłyby grupie na socjalizację. W rezultacie większość uczestników spędzała większość wolnego czasu samotnie. Myślę, że we współczesnym świecie, w którym żyjemy, wszyscy żyjemy w coraz większej izolacji i często jesteśmy przekonani, że rozwiązania naszych problemów pochodzą od jednostek. Myślę jednak, że czasami zapominamy o ważnym fakcie dotyczącym ludzkiej natury – o tym, że z natury jesteśmy istotami społecznymi, które ewoluowały, by żyć w plemionach, a tym, co ostatecznie czyni nas szczęśliwszymi i zdrowszymi, jest spędzanie czasu w towarzystwie innych ludzi.

Drugą rzeczą, którą osobiście zmieniłbym na odosobnieniu, jest to, że czułem, że obowiązują dość surowe zasady, zwłaszcza dotyczące tego, co wolno mi jeść i pić. Chociaż starałem się jak mogłem, aby poprawić swoje nawyki, wiedziałem, że jestem daleki od prowadzenia idealnie zdrowego, zrównoważonego stylu życia promowanego na odosobnieniu. Myślę, że zbyt często porównujemy się z innymi, a zwłaszcza w dobie mediów społecznościowych to ciągłe porównywanie może być źródłem nieszczęścia.

Osobiście uważam, że jedyną osobą, z którą powinniśmy się porównywać, jest „ja dzisiaj” kontra „ja wczoraj”. Powinniśmy sobie gratulować i być dumni za każdym razem, gdy podejmiemy pozytywny krok we właściwym kierunku.

Ostatniego dnia rekolekcji czułam się trochę niespokojna, siedząc bezczynnie, więc zaproponowałam, że zabiorę kilku gości na wycieczkę po wyspie moim minibusem. Skoczyliśmy z klifów w Cala Gracio, odwiedziliśmy opuszczony klub nocny z widokiem na dolinę San Jose, a następnie pojechaliśmy podziwiać zachód słońca na najbardziej zapierającym dech w piersiach miejscu na wyspie – mistycznej wyspie Es Vedra. Wszyscy goście, którzy do mnie dołączyli, zgodnie stwierdzili, że to był ich ulubiony dzień wakacji! Wtedy zdałam sobie sprawę, że mam pomysł...

Postanowiłam, że chcę stworzyć własne odosobnienie, odosobnienie, które będzie zabierało ludzi w podróż pełną przygód, odosobnienie, które będzie dostępne i otwarte dla każdego, niezależnie od poziomu doświadczenia czy stylu życia, a co najważniejsze, odosobnienie, podczas którego ludzie będą mogli nawiązać trwałe i znaczące relacje.

Postanowiłem otworzyć mój nowy biznes związany z wyjazdami integracyjnymi wiosną 2020 roku. Jak niektórzy z Was zapewne słyszeli, ten rok okazał się wyjątkowo kiepski dla turystyki! Lockdown na Ibizie rozpoczął się zaledwie 2 dni przed przyjazdem pierwszych gości. Po kilku miesiącach mieszkania w willi, na którą bez gości nie było mnie stać, postanowiłem spróbować zaoszczędzić resztki pieniędzy. Odłożyłem wszystkie rzeczy z wyjazdu do przechowalni i niestety wyprowadziłem się z willi.

Na szczęście 14 miesięcy później, dzięki odrobinie szczęścia oraz dużej pomocy i wsparciu ze strony przyjaciół i rodziny, w maju 2021 roku udało nam się zorganizować pierwsze rekolekcje. Wyjazd na Ibizę okazał się sukcesem, więc postanowiliśmy rozszerzyć nasze wyjazdy również na zimę na pięknej wyspie Teneryfie.
Tak narodziły się Bliss Yoga Retreats . Mamy unikalną filozofię, zupełnie inną niż bardziej konwencjonalne rekolekcje i mamy nadzieję, że będziecie się dobrze bawić.

bottom of page